niedziela, 20 października 2013

21. Jego punkt widzenia

Z punktu widzenia Justina:
- Justin.. Bracie.. Ona się przeprowadza. - Dylan spojrzał na mnie pytająco z bólem w oczach, nienawidzę litości.
- Hahahaha, poproszę następny żart.
Wiem, że nie żartuje, ale chodzi mi o to, że wciąż mam nadzieję w sercu, że ona się nie przeprowadza, cholera, nie!
- Justin ona.. naprawdę.. przeprowadza się na Alaskę, do prywatnej szkoły. Jestem tego pewien, bo usłyszałem to w biurze dyrektora, wiesz, że nigdy nie żartowałbym o tego typu rzeczach.
- Skończ patrzeć na mnie w ten sposób! - Krzyknąłem na niego.
- Jak?
- Z litością. Skończ patrzeć na mnie z litością, naprawdę tego nie potrzebuję!
- Czy ona naprawdę..? - Przytaknął. Pieprzyć to.
Dlaczego złe rzeczy przytrafiają się dobrym ludziom? Nigdy nie kradłem, zawsze słucham mamy, dotrzymuję wszystkich obietnic i jestem dobrym kolesiem i dżentelmenem i to dostaję?
- Justin, jeśli nie masz nic przeciwko zapytam, jak ją poznałeś, nigdy nie widziałem cię w jej pobliżu, nigdy nie widziałem żebyś z nią rozmawiał..
- To.. był najlepszy dzień mojego życia.. tak się myliłem z moimi uczuciami do Cindy, nie kochałem jej. Byłem zdezorientowany ze swoimi uczuciami od kiedy miałem 12 lub 13 lat. Nie wiem co czuję do Rose.. miłość? To co czułem do Cindy nie było miłością. Natknąłem się na nią na szkolnym korytarzu, przyjechałem 30 minut wcześniej i wpadłem na nią.. Pomogłem podnieść jej książki i zanieść je do biblioteki, jest wolontariuszką w bibliotece i Boże, jej zapach, uśmiech, rumieniec, głos, ciało. Jest idealna. Kurewsko idealna. - Powiedziałem, wyobrażając sobie jej idealną twarz, jak ona może wciąż być sama?
- Oh.. Umm.. Wow.. Nie wiem co powiedzieć... Uhm..
- W takim razie nic nie mów.
- Zaczekaj.. ale Justin znam Rose i jej styl pisani i.. listy, nie są od niej. - Powiedział.
- Jesteś pewien? - Zapytałem, ten facet wie WSZYSTKO o WSZYSTKICH w tej szkole, przytaknął. - Dylan, czy ty wiesz kim jest anonim? - Milczał przez kilka sekund.
- Będąc szczerym, nie jestem pewien. - Przytaknąłem, myślę, że wie, tylko po prostu mi nie mówi. - Więc uhmm.. Zamierzasz znaleźć anonima czy nie?
Anonim potrzebuje przerwy ode mnie. Anonim nie jest jedyną, która jest tutaj złamana. Ja też potrzebuję czasu od tego wszystkiego.
- Nie. - Odpowiedziałem.
- Ale obiecałeś, że znajdziesz ją przed końcem szkoły? - Zapytał.
- Zrobiłem to i po raz pierwszy złamię obietnicę.
- Ale znajdę ją, po zakończeniu.. Może.. Powinienem po prostu zapytać każdą dziewczynę z naszego rocznika? I potem pojadę na Alaskę. Muszę ją znaleźć, muszę znaleźć Rose.
- Jedno pytanie, dlaczego nie zrobiłeś żadnego ruchu, kiedy Rose tutaj była?
- Byłem zbyt zajęty anonimem.. - Przytaknął.
Po rozmowie z Dylanem poszedłem do domu i się uczyłem.
Sobota i niedziela była fajna.
Tylko ja i książki.
Kiedy przeszedł poniedziałek, nie byłem podekscytowany pójściem do szkoły, teraz nienawidzę szkoły bardziej od czegokolwiek. Założyłem na siebie kaptur i to oznaczało jedno. Będę ignorował wszystkich z wyjątkiem mojej mamy i paczki, bez Chaza.
Zamierzam skupić się na jednej rzeczy: szkoła.
Zamierzam przestać myśleć o anonimie.
Zamierzam przestać spotykać się z przyjaciółmi.
Ciężko.
Ale to dla mojej przyszłości, i teraz jestem pewien, że jeśli dostanę dobre oceny, moja mama będzie bardziej ze mnie dumna.

4 komentarze: